Tak naprawdę to był produkt którego dość długo szukaliśmy. Jakiś czas temu bardzo spodobał nam się, podpatrzony na ulicy, pomysł umieszczenia kwiatu róży na kostce pończoch. Jednak usilne poszukiwania takiego wyrobu spaliły na panewce. Nieoczekiwanie w tym roku, przed sylwestrem dostrzegliśmy te właśnie rajstopy firmy Consay. Można więc powiedzieć, że wreszcie znaleźliśmy to czego długo szukaliśmy. Consay zaczyna wyrastać na wiodącego producenta polskich wyrobów nylonowych. Jakość wykonania jest wyraźnie lepsza niż konkurencji, a do tego pojawiają się zupełnie nowe pomysły.
Opakowanie jest całkiem dobrze zrobione. Kolorystyka nie jest może idealna, ale produkt został przez nas natychmiast zauważony. Z drugiej strony zdjęcie jest na tyle dobrej jakości, że pewien niepokój wzbudził w nas wygląd włókna na obrazku. Troszkę ostudziło to nasz początkowy entuzjazm, ale postanowiliśmy się nie zrażać.
Po otwarciu ukazały się naszym oczom klasyczne rajstopy 20 DEN. Kolor barwnika był poprawny, a dwie dość efektowne róże umieszczono na kostce i tylnej części stopy. Niestety jakość splotu budzi już na starcie poważne wątpliwości. Włókno było dość szorstkie, co lekko nas zaskoczyło. Po ubraniu mieszane uczucia pogłębiły się. Wzory kwiatów ładnie prezentują się na nodze, reszta jednak nie wygląda dobrze. Jest wręcz źle. Widać gołym okiem złą obróbkę włókna, rajstopy zaciągają się przy ubieraniu. Do tego są raczej nieprzyjemne w dotyku. Całość wygląda więc co najwyżej przeciętnie, a w praktyce przy czarnym kolorze nadaje się na zaledwie jedno wyjście. Tragicznie się zaciąga…
Ocena ogólna: Nieprzyjemne zaskoczenie. Consay do tej pory kojarzył nam się z bardzo dobrymi wyrobami, tymczasem ten wyrób to ewidentna wpadka. Kolejny raz mamy dobry pomysł i bardzo słabe wykonanie. Pogłębia się w nas przekonanie, że polscy producenci mają problemy z wyrobami nietypowymi. Cieplejsze pończochy, które okazują się zimniejsze, wzory, które są niewidoczne, róże na beznadziejnym włóknie. A szkoda…