ciekawostki

 

Postanowiliśmy umieścić tu dla Was kilka wygrzebanych na sieci i otrzymanych od czytelników zabawnych historii związanych z pończochami. Te autentyczne wspomnienia zamieszczamy zarówno ku rozweseleniu jak i ku przestrodze.
Za część nadesłanych opowieści dziękuje Andrzejowi. Może i Wy napiszecie do nas o swoich przygodach. Jedna zaś z tych historii zdarzyła się zresztą mnie (pozwolicie, że zachowam jednak dla siebie która).Wspomnienie z dworca
RuchWspomina Andrzej. Pierwsza połowa lat 70-tych. Studiowałem w Warszawie a mieszkałem w Radomiu. Podróż z Warszawy do Radomia na Wszystkich Świętych wymagała jak się okazało cyrkowych umiejętności. Gdy dotarłem na dworzec ujrzałem na peronie widok zaiste niezwykły. Pociąg wypełniony był całkowicie, u drzwi wisiały grona pasażerów odrywanych przez konduktorów a ostatni chętni dostawali się do środka przez okna. Szczególnie atrakcyjnie robiły to kobiety. Podsadzone wisiały w oknach górną połową już w środku a na zewnątrz machały nogami zadzierając spódnice i pokazując swoją bieliznę. W tych czasach niewiele kobiet nosiło rajstopy tak, że miałem przegląd różnego rodzaju pończoch, majtek i pasów. Wciągnięte w końcu do środka lądowały głową  w dół prezentując swoja pończochy i majtki pasażerom przedziału. Widocznie przy odjeździe poprzednich pociągów sytuacja była podobna bo po peronie kręciło się kilku mężczyzn z aparatami fotograficznymi. Sam również dostałem się do środka przez okno.  Przejścia w pociągu były kompletnie zablokowane więc jedyną drogą wyjścia w Radomiu było znów okno. I tu czekały nas wszystkich kolejne atrakcje. Wychodziło się głową w dół i było łapanym przez usłużnych ludzi na peronie. Panie wychodziły tak samo. Głową w dół, chętni pomocnicy trzymali je pionowo a ich spódnice opadały na ramiona odsłaniając na publiczny widok to co do tej pory okrywały. Panie w pozycji pionowej fikały nogami i prezentowały pończochy i majtki w całej okazałości i ze wszystkimi szczegółami. Niektóre panie były specjalnie powoli obracane do normalnej pozycji. Postawione wreszcie na nogi gwałtownie obciągały spódnice w wyrazem zażenowania na twarzy.Na przejściu
Ta historia zdarzyła się także w Warszawie. Przed przejściem dla pieszych czekając na zielone światło stały dwie dziewczyny. Jedna z nich miała na sobie krótką plisowaną spódniczkę w szkocką kratkę. W lewej ręce trzymała książkę a prawą trzymała pod rękę koleżankę. Były tak zajęte rozmową, że nie zwracały na nic uwagi. W poprzek przejeżdżały samochody. Gdy przejeżdżał autobus zawirowanie powietrza uniosło jej spódniczkę ukazując sporej grupie ludzi zgrabne nogi w pończochach, gumki podwiązek pasa w górze znikające pod majteczkami opinającymi okrągłą pupę. Przy przejeździe drugiego autobusu sytuacja się powtarza. Ale dziewczyna jest tak zajęta rozmową, że nawet tego nie zauważa. Niestety światła się zmieniły, dziewczyny przeszły na drugą stronę ulicy i przedstawienie się skończyło.Sklep
Dwie dziewczyny rozmawiają przed sklepem. Jest jesień, chłodno, pochmurno. Jedna z nich ubrana jest w kurteczkę taką do pasa i krótką, luźną spódnicę. W ręku trzyma torebkę na długim pasku. Torebka jest niewielka i wystaje z niej składana parasolka. Dziewczyny się żegnają i rozchodzą w przeciwne strony. Pasek torebki wędruje na ramię a parasolka zaczepia za spódnicę i unosi ją do góry odsłaniając nogi w pończochach. Dziewczyna powolnym krokiem rusza główną ulicą prezentując pończochy i eleganckie majtki wszystkim idącym za nią. Żaden z widzących to mężczyzn nie zwrócił jej uwagi natomiast po kilkudziesięciu metrach dogoniła ją jakaś kobieta i powiedziała coś do ucha. Dziewczyna gwałtownym ruchem obciągnęła spódnicę i rozejrzała dokoła. Gdy zobaczyła roześmiane  oczy przechodniów spłoniła się jak burak.

Biblioteka
Wspomina młoda osoba bardzo lubiąca nosić pończochy nylonowe.
wolford2„Oprócz wielu miłych wspomnień, z pewna konsternacją wspominam historię  która przydarzyła mi się w wieku 19-stu lat. Tego dnia  rozpoczęłam swoją pierwszą pracę  w bibliotece. Ponieważ bardzo  chciałam wyglądać elegancko, włożyłam swoją najlepszą spódnicę i nylony. Kłopot polegał jednak na tym, iż spódniczka była nieco zbyt obcisła. Było to co prawda bardzo atrakcyjne wizualnie, jak się jednak okazało miało to również swoje złe strony.  Kiedy pierwszego dnia pracy szłam głównym holem, ku mojemu przerażeniu guzik spódnicy odpadł. Spódniczka wdzięcznie opadła do kolan, odsłaniając kawałek czarnych pończoch, a co gorsza po chwili zdecydowanie więcej…  Nawet nie pamiętam  jak uporałam się ze spódniczką, by potem w błyskawicznym tempie uciec do biura. Resztę dnia przeczekałam  w ukryciu, wstydząc się publicznie pokazać – mając tylko nadzieję, ze za wiele osób nie widziało mojej twarzy…”

Przyjęcie
Tym razem opowieść z przyjęcia zaręczynowego
„ Byłam zaproszona z koleżankami na przyjęcie. Chcąc olśnić swoją kreacją; ubrałam w niezwykle efektowną, długą suknię. Miałam nadzieję, że ta kreacja wzbudzi powszechny zachwyt. Czasami jednak nie wszystko idzie tak jak się zakłada. Także tym razem nastąpiło raczej nieoczekiwane  zdarzenie. Schodząc w dół po schodach, koniec sukni zahaczył o stopień. W efekcie schodząca za mną osoba nadepnęła na ten kawałek materiału .  Oczywiście nie zauważyłam  tego fatalnego zdarzenia, dumnie schodziłam dalej, aż poczułam że coś złego stało się z suknią. Mówiąc eufemistycznie kawałek sukienki zmienił swoje położenie i oczom zebranych na przyjęciu ukazały się przepiękne czarne pończochy. Po chwili spięłam jakoś  swoją sukienkę, będąc zresztą czerwona jak burak. Tak naprawdę wspominam jednak całą tą historię bardzo miło. Jak się bowiem okazało nie musiałam tego wieczoru nie piłam sama żadnego drinka, a kolejka chętnych partnerów do tańca ustawiała się bez przerwy…”

Prezentacja
Pończochy bardzo często kojarzą się z biurem. Czasami jednak w sposób nieoczekiwany.
„Lubiłam nosić pończochy jako stały i elegancki element mojego ubioru. Zwykle nosiłam pończochy w kolorze naturalnym lub jasno brązowym w szerokim pasem do pończoch. Pewnego pięknego dnia, miałam wygłosić krótką prezentację przed grupą klientów. Gdy rozpoczęłam prezentację i wszyscy skupili na mnie uwagę,   niefortunnie puścił jeden z zaczepów od paska do pończoch. Co gorsza pechowo odskoczył z hukiem, który przypominał wystrzał z działa armatniego. Teraz mogłam myśleć już tylko o jednym, bynajmniej nie o tekście prezentacji. Cały czas zastawiałam się czy jest szansa, ze ktoś tego dźwięku nie słyszał. Wszyscy udawali, ze nic się nie stało,  ale i tak rekordowo szybko skończyłam prezentacje. Po jej zakończeniu jak strzała popędziłam do toalety, by poprawić ten niesforny zatrzask. Od tego czasu mam zresztą zatrzaski specjalnie uchwycone.

Słup
„Mając na sobie w miarę krótką spódniczkę i pończochy do pasa udałam się na zakupy. Niestety w pewnym momencie, gdy znajdowałam się w okolicach przystanku autobusowego, poczułam ,iż coś złego dzieje się z moim butem . Usiadłam na ławeczce, nachyliłam się aby rozwiązać problem gdy nagle usłyszałam dziwny dźwięk. Jak się okazało kawałek pończoszki ukazał się spod spódniczki i ku mojemu lekkiemu przerażeniu stał się sprawcą małej katastrofy. Jakiś miły, młody człowiek do tego stopnia zdumiał się tym widokiem,  że nie zauważył ścianki  przystanku. Szybko uporałam się z obuwiem i oddaliłam się z miejsca zdarzenia, pozostawiając tego nieco ogłuszonego wielbiciela pończoch (czyżby widokiem?)”.